Tartyron napisał(a):A czy możliwa jest taka sztuczka że strzela się na 100 km i korekty wprowadza się przed odległością 30 km od celu? Tak by potem nawigacja nie była potrzebna?
A na ostatnich 30 km pocisk leci po prostu po balistycznej - nie dostając danych satelitarnych? I tym samym uzyskując CEP jak dla 30 km?
Szeryf napisał(a):I cieżko mi uwierzyć, żeby Rosjanie byli w stanie kompletnie wyłączyć/zagłuszyć GPS w promieniu 20 km jakimś mobilnym zestawem..
Tartyron napisał(a):mjacenty napisał(a):Jeśli trzymają się najnowszych norm to wychodzi dla 40 km około 200-250 m .
Przy strzelaniu na 30 km to będzie szansa na CEP - 150-180 m .
A czy możliwa jest taka sztuczka że strzela się na 100 km i korekty wprowadza się przed odległością 30 km od celu? Tak by potem nawigacja nie była potrzebna?
A na ostatnich 30 km pocisk leci po prostu po balistycznej - nie dostając danych satelitarnych?
Szeryf napisał(a):I cieżko mi uwierzyć, żeby Rosjanie byli w stanie kompletnie wyłączyć/zagłuszyć GPS w promieniu 20 km jakimś mobilnym zestawem... może komuś się pokręciło z 20 km2zwłaszcza, że taki pocisk mógłby mieć anteny "kierunkowe" czyli zbierające dane z górnej półsfery... i co wtedy?
cimas napisał(a):Ktoś zna jakieś źródła potwierdzające że rosyjskie sztuczki z zagłuszaniem GPS działają równie skutecznie w przypadku GPSa wojskowego co i cywilnego? Chyba w którymś wątku na tym forum było napisane że wojskowe odbiorniki maja anteny kierunkowe. Jak coś takiego obejśc przy zagłuszniu skoro satelita wisi na górze z zagłuszarka na dole? Generalnie, bardzo wątpie żeby zagłuszenie czegoś tak ważnego jak GPS (w wersji wojskowej) było takie proste.
cimas napisał(a):Ktoś zna jakieś źródła potwierdzające że rosyjskie sztuczki z zagłuszaniem GPS działają równie skutecznie w przypadku GPSa wojskowego co i cywilnego? Chyba w którymś wątku na tym forum było napisane że wojskowe odbiorniki maja anteny kierunkowe. Jak coś takiego obejśc przy zagłuszniu skoro satelita wisi na górze z zagłuszarka na dole? Generalnie, bardzo wątpie żeby zagłuszenie czegoś tak ważnego jak GPS (w wersji wojskowej) było takie proste.
jasiol napisał(a):Jak już napisano, CEP będzie większy, ale taka sztuczka może zadziałać. Problem jest taki, że sterowanie musi być gazodynamiczne, a nie aerodynamiczne, tak żeby odkładać poprawki w bardzo rozrzedzonej atmosferze. A to oznacza bardzo wysoką komplikację budowy pocisku - ot choćby wymagania dotyczące czasu odpalenia i wygaszenia silników korekcyjnych byłyby niebanalne (ze względu na prędkość obrotową) - albo trzeba moduł korekcyjny zrobić obrotowy w stos. do korpusu pocisku. Generalnie, nie jest przypadkiem, że wszystkie korygowane pociski artyleryjskie, które kojarzę, mają aerodynamiczne systemy sterowania.
jasiol napisał(a):Szeryf napisał(a):I cieżko mi uwierzyć, żeby Rosjanie byli w stanie kompletnie wyłączyć/zagłuszyć GPS w promieniu 20 km jakimś mobilnym zestawem... może komuś się pokręciło z 20 km2zwłaszcza, że taki pocisk mógłby mieć anteny "kierunkowe" czyli zbierające dane z górnej półsfery... i co wtedy?
Kojarzę dwa przypadki: Morze Czarne i zagłuszanie (a w zasadzie podmiana) sygnału GPS w odległości do 50 km od brzegu oraz Norwegię i zakłócenia sygnału w "pn. Norwegii" w czasie ćwiczeń rosyjskich. Niezależnie od tego jak to robią, widać, że się da, więc opieranie swoich środków rażenia na wierze, że może się uda nie jest perspektywiczne.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lansjer, prowler i 21 gości