mjacenty napisał(a):O znawco objawiony . Ty zawsze wierzysz w to co napiszą ?
Nie, ale mam w zawód wpisane ocenianie wiarygodności danych, a to się robi m.in. oceniając wiarygodność źródeł. Mając na jednej stronie stwierdzenia zespołu który już zbudował dwie rakiety które trafiły na uzbrojenie, a z drugiej powątpiewającego anonymousa w internetach, w dość oczywisty sposób będę się podśmiewał z przemądrzałego anonymousa.
A co do Twojego pytania misiekuba - absolutnie nie.
Dość otwartym tekstem mówi się o poprawie systemu sterowania - zakładam że mechanizmów wykonawczych i samej trajektorii pościgu - oraz głowicy śledzącej, która ma dostać drugie pasmo (UV) a docelowo mieć konstrukcję matrycową.
Co do pierwszego, to iirc Piorun dalej ma mechanizmy o stałym kącie wychylenia, gdzie operuje się jedynie czasem ich wychylenia. Same zmiany tutaj już mogą coś tam dać.
Ale najważniejsze jest samo obliczanie trajektorii ruchu. Pomijam kwestię mocy obliczeniowej, bo procesory bardzo potaniały jeśliby rozważyć COTS, i to nie cywilny ale np. do zastosowań przemysłowych. Mowa jest całkiem wprost o wprowadzeniu śledzenia w paśmie UV, a tak się składa że kąt widzenia głowicy naprowadzania i jej "pewność" w śledzeniu celu są tu kluczowe.
Dla przykładu, oryginalny Sidewinder miał zaledwie 25 stopniowe pole widzenia całej głowicy. Tak wąskie pole obserwacji oznacza, że rakieta nie może "ryzykować" - jeśli cel manewruje tak że kieruje się ku granicy pola obserwacji, to rakieta musi natychmiast reagować by "wrócił" do środka, albo ryzykuje zerwanie "target lock". Im szersze pole widzenia, i im pewniejszy namiar (2 pasma obserwacji to znaczący postęp), tym więcej "swobody" ma komputer optymalizując trajektorię lotu. I dalej patrząc na Sidewindera, pomiędzy wersjami L/M a X oczywiście zmieniono też paliwo, ale wprowadzono też optymalizacje algorytmu sterowania i obliczania trajektorii lotu, co było możliwe ze względu na szerokokątną głowicę z bardzo czułym sensorem matrycowym. Zmiany tej natury były i wcześniej, ale tu był największy jakościowy skok. Efekt? Zasięg wzrósł z 18 do ponad 35 kilometrów.
Upraszczając, jeśli cel zaczyna wykonywać uniki, rakieta o prostych algorytmach sterowania i wąskim polu widzenia głowicy zaczyna za takim celem lecieć "wężykiem". Rakieta zdolna lepiej utrzymywać namiar celu i widzieć w szerszym kącie może sobie pozwolić na lecenie bardziej optymalnym torem.
Jeszcze jedna korekta... panowie, zapominacie o "engagement envelope". Zasięg pocisku to najczęściej połówka elipsoidy, i parametry "maksymalny pułap/zasięg" odnoszą się do jej SKRAJNYCH parametrów, a więc promienia w wysokości i odległości. Do tego zapewne jest jakieś pole martwe, związane z minimalnym pułapem, i pewnie w zenicie też, ale to, że można strzelać do czegoś na pułapie 8km na pewno nie oznacza, że to coś może RÓWNOCZEŚNIE być 10km od wyrzutni.