E to nie takie proste.
Nigdy nie mów nigdy. Są duże plusy dla USA z tego, że będziemy mieć jakąś homeopatyczną ilość małych głowic A, rusz głową...
Szeryf napisał(a):E to nie takie proste.
Nigdy nie mów nigdy. Są duże plusy dla USA z tego, że będziemy mieć jakąś homeopatyczną ilość małych głowic A, rusz głową...
Pismak napisał(a):Ale ty pierdoły piszesz...
W takim razie sam nie wiesz co piszesz tłumacząc potrzebę wysokiej efektywności reakcji Plutonu w głowicy wodorowej(jak gdyby zapalnik w owej głowicy musiał spełniać jakieś high tech wymagania) następnie podpierając się bombami uranowymi tłumacząc opis "bomby" termojądrowej.Nie napisałem o dużych ilościach plutonu do spracowania, a o efektywności czyli stopniu wykorzystania materiału promieniotwórczego w reakcji łańcuchowej. Nie cały materiał promieniotwórczy w bombie podlega reakcji łańcuchowej szczególnie w prymitywnych bombach uranowych z lat 40-50.
Tłumacznie dziecka. Napisałeś dokładnie "paliwo nie było bardzo wypalone więc było tam jeszcze sporo Plutonu"Pisałem, że było tam trochę plutonu, bo było go NA KONIEC pewnie kilka procent. Świerk to nie typowy PWR/BWR i robi co innego. Poddaje się tam napromieniowywaniu materiały. Czyli można tam w tubach wkładać uran238 wystawiać na napromieniowywanie i wyjmować. Potem separować i wkładać ponownie.
Tjaa Indie i Pakistan które nie mają nawet jednego szybkiego reaktora i mozolnie naprodukowały przez lata na swoje potrzeby plutonu na setkę głowicPlutonu na potrzeby broni nuklearnej nie produkują Ci co go mają z czasów zimnej wojny. Ci co go nie mają z czasów zimnej wojny jak najbardziej chcą go produkować lub produkują. Idealnie do tego nadają się pewne typy reaktorów nuklearnych i jeżeli jakieś państwo takie ma (i nie są to typowe reaktory energetyczne PWR/BWR) to produkuje lub zachowuje możliwość produkcji. Nie warto nawet pisać o tak oczywistych krajach o jakich nie wspomniałeś jak Indie i Pakistan.
No i? Dlatego też musieli przez kilka lat rozwijać możliwość produkcji na poziomie 1,5 kg rocznie?USA kupowały w Rosji pluton nie dla tego, że swojego nie mieli tylko była to część wartego ponad miliard dolarów programu zabezpieczania posowieckiego arsenału nuklearnego uzgodnionego z Jelcynem (chodziło o naukowców, zakłady itd). Kupowano pluton by dać pracę naukowcom rosyjskim i zakładom rosyjskim, które poprzednio zajmowały się produkcją broni nuklearnej. Kupowano zresztą inny izotop niż używany do produkcji broni nuklearnej więc co ten zakup ma do tego tematu.
A napisałem że się nie produkuje? Jednak co innego uzyskiwać paliwo z zawartością Plutonu a co innego uzyskiwać Pluton z owego paliwa i go przechowywać. I w tym drugim wypadku to nie produkuje się go prawie nigdzie a samo dostosowanie reaktora do pozyskiwania owego Plutonu zanim się spali nie polega na przykręceniu dodatkowej wajchy o czym doskonale świadczy przypadek USA który podałem.Nie mów, że nigdzie plutonu (jakiegokolwiek izotopu) się nie produkuje, bo częścią procesu oczyszczania zużytego paliwa do reaktorów jest separacja go na materiały o niskiej, średniej i wysokiej radioaktywności, a izotopy plutonu są najgorętszymi i oddziela je się od reszty odpadów.
Nie. Chodzi o datę przydatności do spożycia a ja napisałem chyba wyraźnie- jak ci się nie podoba "problem w tym żeby jak największa ilość Plutonu spracowała" w bombie wodorowej" to zrób sobie jednofazową.Stosowanie bomb jednofazowych jest nie ekonomiczne (koszt/efekt). Dlatego założyłem na potrzeby dyskusji, że kto chce uzyskać broń nuklearną, będzie dążył do uzyskania broni dwufazowej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości